Poniżej prezentuję niektóre z nowszych wierszy, które miałam przyjemność zaprezentować podczas spotkania z cyklu Mistrz i uczeń ( w zakładce linki – spotkanie w księgarni Matras w kwietniu 2014 r.)
Schronisko
Skrzą się na śniegu diamenty Boga
gdy idę ciemną doliną
do schroniska
mojej samotności
***
Resztki lata kołyszą się leniwie
na pajęczych niciach
Taka cisza
że słychać czas
w powiewach zesłych liści
jakby na moment stanął świat
zamknięty w srebrnych skrzydłach ważki
Przez chwilę przestaję się bać
Z twoim dotykiem na moich ramionach
jak z piętnem
wychodzę codziennie w świat
Z pocałunkiem na końcówkach rzęs
z oddechem w kącikach oczu
z zapachem w zakamarkach dłoni
z twoim uśmiechem
w kieszeni palta
Ściskam go jak kiedyś kamyk na szczęście
Przez chwilę przestaję się bać
Walizki
Tylko tyle z nas pozostanie
dwie walizki farb
niedokończony blejtram obrazu
zeschłe pędzle
niewiele
jak na całe życie
Mewy uniosą nasze udręczone dusze
za horyzont światła
Ciała lekkie
jak puste walizki
Hotelowe pokoje
Ktoś zamieni wspomnienia na hotelowe pokoje
pamięć poprzestawia klisze jak meble
Tam gdzie kiedyś siedzieliśmy
zostaną tylko ciepłe miejsca
Obłoki czasu płyną dalej
tylko nam wydaje się
że znikają
Zima
Ta zima przyszła zbyt późno
zmroziła trawy
zaskoczyła ptaki
ukradła pewność
Kot goni za niewidzialnymi cieniami
W zbyt czułym przywiązaniu do ręki
tkwi niebezpieczeństwo
Ciemnością zimowego poranka
ulegam cieple twoich dłoni
Polska
Czy o taką Polskę przez lata udręki?
chleb kawa pałka milicjanta
i bony do Peweksu
Przepraszam czy tu biją?
słowem
gestem
uczynkiem
Moja ojczyzna
Ojczyzna nienawiści
***
Chciałabym wziąć cię w dłonie
chociaż twoje prawdy nie są moimi
i nie ma jej tylko jednej
Dzielą nas lata gwiazd i innych oczu
w których odbijają się nie te same słońca
Wspólne mamy tylko sny o innym świecie
ptaki bezdomne
Rusinowa polana
Świątynia Pana Boga
Rusinowa polana
Trzeba się modlić do gór
nie do ołtarzy
Tam Go nie ma
Jest
w zapachu lasu
poszyciu sosen
w wietrze u szczytu
Błogosławieni poganie
którzy pojęli tajemnicę